Komentarze: 5
... nigdy nie będę taka, jakbyś chciała...
bo Ty chciałabyś mieć swoje przeciwieństwo...
ale niedaleko pada jabłko od jabłoni...
przepraszam Cię, że szybciej mówię niż myślę...
przepraszam Cię, że nigdy nie będzie dobrze....
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
... nigdy nie będę taka, jakbyś chciała...
bo Ty chciałabyś mieć swoje przeciwieństwo...
ale niedaleko pada jabłko od jabłoni...
przepraszam Cię, że szybciej mówię niż myślę...
przepraszam Cię, że nigdy nie będzie dobrze....
...chwila zapomnienia..... i duże konsekwencje. Pukanie do mojego serca, które już nigdy dla niego nie będzie stało otworem....
przepraszam, że na moment przestałam myśleć....
...praca oddana.... Zajęło nam to trochę czasu....( to znaczy mi, bo moja dziewczynka o 21 znacząco dała mi do zrozumienia, że nie ma siły dźwigać już rzęsek..) w każdym razie dzisiaj jeszcze jak spojrzałam na kartkę, to myślę sobie, no nieźle, naprawdę masz ciekawe pomysły kobieto...... tylko dlaczego ja tak szybko zmieniam zdanie.... a nastąpiło to w momencie przekroczenia progu przedszkola..... Bo niby już wystawa powoli robi się gotowa.... i co To moja wina, że wszyscy rodzice są plastykami z zawodu albo mają nadprzyrodzone zdolności..;-) No nic, może chociaż docenią, że przez pół nocy udawałam artystkę...:)
( zapomniałam dopisać, że prace w całości mogły być wykonane przez rodziców- taka zabawa integracyjna......- tylko, że ja nie czuję żebym się zintegrowała a wręcz przeciwnie...;-) )
.... Przystępujemy z moją dziewczynką do konkursu rodzinnego w przedszkolu. Prace mają przedstawiać Jesień..... ot... po prostu Jesień... Dokładnie w jaki sposób będzie ona przedstawiona wiedziałam już dawno..... czyli wykorzystanie farb, plasteliny, papieru kolorowego a przede wszystkim prawdziwych jesiennych liści.... mało tego, to myślałam, że taaakie oryginalne będziemy ......... Myślałam tak do dnia dzisiejszego..... nie będziemy..... Wszystkie prace są po prostu identyczne..... A moja dziewczynka od początku zastrzegła sobie, że robimy to po to aby WYGRAĆ !!!!!! ( Matko Droga pomóż- pomyślałam sobie) Mamy jeszcze co prawda dwa dni do oddania prac, a mi już ręce się pocą..... i szukam w głowie oryginalnych pomysłów........ ale te moje orylginałości, ehhh...
...mam nowy pomysł...... (ciekawe na jak długo będzie on tylko moim....;-) )
... Udaje człowieka zrównoważonego, DOROSŁEGO, dojrzałego, odpowiedzialnego.... Dlaczego więc jak wczoraj wyszłam do Nich na chwilkę, to moja dziewczynka była w podkolanówkach i spódniczce !!! Pytam się - to jest Jej ojciec....? Boże, ze ja naprawdę nie mogłam wybrać jakiegoś sąsiada.... Racjonalny wybór... Bez miłości co prawda ale to i tak nie ma znaczenia..... bo ta miłość tutaj też już wygasła..... Więc tak sobie myślę, że następne dziecko adoptuję.... Poważnie, pokocham takiego dzieciaczka całą sobą.... bez obwiniania siebie o doskonały wybór Ojca...... ( Tylko nie wiem czy bez ojca, to ktokolwiek dopuści mnie do takiej adopcji....)
naprawdę się cieszę, że mieszkany same..... czasami tylko z celów osobistych chciałoby się..... echhhh.....