Czuję, że ze mną dzieje się coś złego.... Czuję to ja i moje ciało... Wczoraj wieczorem straciłam przytomność, osuwając się po ścianie... na kilka sekund..... Dzisiaj nie czuję nic...... a może wolałbym nie czuć nic... bo jest mi naprawdę niewygodnie w moim ciele... Do lekarza nie po drodze... Wczoraj zostało mi już wytknięte złe prowadzenie, brak kontrolnych wizyt u lekarza i jeszcze niedawny krwotok z nosa.... A ja nadal twierdzę, że jestem zdrowa...... że nie mam żadnej anemii, że się nie odchudzam, że to przez ostatnie problemy ginę w oczach, że nie zapominam o jedzeniu, tylko nie mam na nie czasu..... Jestem przemęczona.... to chyba największy problem... Wszystko robię dwa razy szybciej, co może oznaczać , że ze wszystkim się wyrabiam.... tylko tak się wydaje, bo w rzeczywistości jestem daleko w tyle..... ze wszystkim..... Aniele stróżu zaopiekuj się mną........